kulfi82 pisze:Źródło posta Arsen pisze:Źródło posta Tego typu produkcje to ewenement na skalę światową
Ja też chyba żyję w innym wymiarze bo dla mnie to słabe jest do bólu. Fajny kolor i nietypowy montaż, ale pod koniec myślałem, że usnę z nudów.
A ile wcześniej widziałeś takich filmów? Ja do tej pory żadnego i to mi się w nim podoba, choć widziałem go kiedyś raz i obecnie już przewijam
. Nie chodzi też tylko o ocenienie jak nam się go ogląda, a warunków pracy, które różnią się bardzo mocno od polskiego standardu. Od standardów ogólnie, bo wesela azjatyckie, czy wśród hindusów też lecą według pewnych wzorców. Tylko przeważnie budżety już inne
MarcinM pisze:Źródło posta Arsen pisze:Dlaczego?
dlatego:
"jak ktoś wydaje 30-50 tyś na wesele to później chce popatrzeć na stół z kiełbasą i smalcem czy na buty i spinki"
nie rozumiem tego związku. nie chcę deprecjonować takich ludzi, więc powstrzymam się od rozwinięcia
jacy mieszkańcy tego kraju - takie wesela... pocieszam się, że w Rosji jest jeszcze gorzej...
Też nie przepadam za naszymi weselami. Bawiłem się dobrze na dwóch pierwszych, które kręciłem i dwóch u znajomych, gdzie nawaliłem się dość znacznie (partnerka tak bardzo zadowolona). Taka chyba specyfika tych imprez, że najlepiej wchodzi po alko. Z tego co widzę czasami na fb to ludzie potrafią oglądać film po kilka razy z rodziną i znajomymi, jest kolejnym pretekstem do tego żeby się spotkać, wspólnie spędzić czas i powspominać. Co w tym złego? To jest dla mnie właśnie cały sens rejestracji ślubu, a nie lans w internecie.
Wiem, że są różni ludzie, ale mi chyba miło po XX latach będzie zobaczyć jaki miałem garnitur (z 2 cm za długimi rękawami, odebrany dzień lub dwa przed ślubem), laczki kupione w CCC na wyprzy, czy spinki-Batmany z allegro. Pośmiać się z tego, czy poczuć nostalgię. Sugerujesz, że takie rzeczy wynikają tylko z próżności, w wielu przypadkach tak jest, ale przecież nie zawsze.