Ja mam zapisane w umowie:
Wykonawca oddaje gotowy materiał po pełnej postprodukcji zapisany w formacie mp4 na multimedialny pendrive.
Nie ma możliwości oddania surowego materiału przez wykonawcę.
Jeżeli klient nie akceptuje tego to nie podpisuje z nim umowy.
Niektórzy "robią" do własnego gniazda, niestety.
No ja takiego zapisu w umowie nie mam , może warto się zastanowić nad dodaniem takiego punktu, ale tu bardziej mi chodzi o aktualny trend poszukiwania ofert dron + surówki.
Jestem przeciwny oddawaniu źródeł. Właściwie w tym materiale zawarta jest tajemnica warsztatu. Gdyby klient zobaczył moją surówkę (około 1,5h) z pierwszych 15-20 min zmontowanego filmu to dostał by oczopląsu - wiele nieskładnych, roztrzęsionych ujęć typu sufit, podłoga, przymiarki, a o kolejności (już tych poprawnych ujęć) w filmie nawet nie wspomnę. Nie chcę nawet myśleć gdyby ten materiał gdzieś wyciekł. Zawarte w nim ujęcia przebitkowe są czasem z kompletnie innego momentu niż to co jest na docelowym filmie i niech by się teraz maruda trafił, który zacznie wybrzydzać, "że przecież to było w innym czasie". Raz parę ładnych lat temu dałem się namówić na surówkę, ale tylko z częsci kościelnej, bo ksiądz z rodziny był i chcieli jak najwięcej ujęć (często bardzo kiepskich) ocalić, których na filmie na pewno by nie było, a z racji, że kamera prawie cały czas włączona to coś tam zawsze się nagra dodatkowo.
Zgadzam się z tym w 100% ,tylko ja jestem w stanie zrozumieć o co mi chodziło kręcąc dane ujęcie.