Przez długi, naprawdę długi czas nie miałem.
Ale po ostatnich paru sytuacjach obarczonych pewnym ryzykiem ubezpieczyłem. Głównym powodem była oczywiście pogoda + realizacja koncertu w plenerze = kran wystawiony na deszcz, nawet zabezpieczony, może nie przeżyć a kamer też szkoda
Oczywiście nie jestem w tym specem, więc istnieje prawdopodobieństwo, że agent mnie mógł naciągnąć, ale z drugiej strony to taki mój dalszy znajomy, ogólnie polecany w okolicy.
Wychodzi tego około 600zł na rok, ubezpieczenie do kwoty 25000 - w tym właśnie od czynników zewnętrznych, uszkodzeń itp. W tym 5 tys. gdyby od mojego zlecenia, ktoś inny poniósł szkodę - czyli na przykład jeśli jestem podwykonawcą, to w sytuacji nie wykonania przeze mnie usługi (bo coś mi to oczywiście uniemożliwiło), mój zleceniodawca może tyle otrzymać.
Na szczęście nie miałem okazji sprawdzić w praktyce, czy to działa, ponieważ póki co odpukać, nie było potrzeby.
Jednak kilka razy przy większych realizacjach padało pytanie od klienta, czy sprzęt jest ubezpieczony. Niemniej jednak i tak nie wiem, czy to co ja mam, "kwalifikowało się"
OC na drona to jeszcze inna działka i w sumie od tego zaczęła się w ogóle rozmowa, ale ponieważ ja nie latam, więc tego nie potrzebowałem.