Mój składak
: 27.08.2017, 21:20
Jestem tu nowy, więc cześć.
Widzę tu większość tematów na temat phantomów. Pochwalę się czym ja latam. A właściwie latałem, bo skończyłem już sezon i maszyna jest w warsztacie. Będzie przerabiana na więcej silników.
Do tego czasu latałem składakiem na czterech silnikach. Nie jakiś pro sprzęt, ale unosił lustrzankę z różnymi obiektywami. Z lustrem rzadko latałem, bo średnio rozsądnie jest wieszać drogi aparat pod quadem, ale odbyło się kilka lotów. W sumie swobodnie mogłem podwiesić gimbala plus ok 1kg sprzętu. Czyli całkiem sporo. Z takim obciążeniem latało się ok 18 minut. Wszystkie części kupiłem w polskiej dystrybucji (choć prawie wszystko chińskie), więc serwis mógł być na miejscu. Ale przez trzy lata nic nie padło samo z siebie, jak już, to przeze mnie. A to latałem gdzieś nad piaszczystym terenem i piasek dostał się do silników, a to przychciało mi się lądować w mokrej trawie i spaliłem regulator, a to wiatr okazał się za mocny i złamałem ramię. Cała maszyna trzy lata temu kosztowała mnie jakieś 2000zł. Oczywiście bez radia, to miałem, bo od dawna bawiłem się w zdalne sterowanie. Po jakimś czasie dokupiłem nadajnik fpv i monitor. Zmieniłem też silniki i śmigła, żeby zyskać na udźwigu i finalnie było tyle co było. Zasięgu sterowania nie udało mi się nigdy stracić, choć latałem ponad 2km. Z zasięgiem wizji jest trochę gorzej, bo nadajnik jest marny i po pewnej odległości sygnał zanika. Ale spokojnie wystarcza. Sam kopter ma (po przeróbce zostanie ten sam kontroler lotu) kilka trybów lotu. Można latać przy wspomaganiu gpsem, barometrem, bez takich wspomagaczy lub autonomicznie. Ma jeszcze jeden ciekawy tryb. Zainteresowanie punktem. Ustawia się kontrolerowi współrzędne gps i on tak steruje gimbalem, żeby ten punk był cały czas w kadrze, nie ważne gdzie ja z ziemi pokieruję całą maszynę.
Zatem, jakby ktoś się zastanawiał co kupić, to ja polecam zbudować składaka. Oczywiście trzeba się na tym trochę znać. Co prawda nie będzie miał tyle wspomagaczy co phantom (choćby czujniki kolizji), ale też nie będzie hecy pod tytułem 'zaktualizuj soft albo nie wystartujesz'. Choć można kupić kontrolery lotu, do których można podłączyć takie czujniki. Za cenę mydelniczki 4pro można zbudować maszynę o dużo większym udźwigu i zamontować przyzwoitą lustrzankę. I części łatwo dostępne i łatwe w wymianie.
Widzę tu większość tematów na temat phantomów. Pochwalę się czym ja latam. A właściwie latałem, bo skończyłem już sezon i maszyna jest w warsztacie. Będzie przerabiana na więcej silników.
Do tego czasu latałem składakiem na czterech silnikach. Nie jakiś pro sprzęt, ale unosił lustrzankę z różnymi obiektywami. Z lustrem rzadko latałem, bo średnio rozsądnie jest wieszać drogi aparat pod quadem, ale odbyło się kilka lotów. W sumie swobodnie mogłem podwiesić gimbala plus ok 1kg sprzętu. Czyli całkiem sporo. Z takim obciążeniem latało się ok 18 minut. Wszystkie części kupiłem w polskiej dystrybucji (choć prawie wszystko chińskie), więc serwis mógł być na miejscu. Ale przez trzy lata nic nie padło samo z siebie, jak już, to przeze mnie. A to latałem gdzieś nad piaszczystym terenem i piasek dostał się do silników, a to przychciało mi się lądować w mokrej trawie i spaliłem regulator, a to wiatr okazał się za mocny i złamałem ramię. Cała maszyna trzy lata temu kosztowała mnie jakieś 2000zł. Oczywiście bez radia, to miałem, bo od dawna bawiłem się w zdalne sterowanie. Po jakimś czasie dokupiłem nadajnik fpv i monitor. Zmieniłem też silniki i śmigła, żeby zyskać na udźwigu i finalnie było tyle co było. Zasięgu sterowania nie udało mi się nigdy stracić, choć latałem ponad 2km. Z zasięgiem wizji jest trochę gorzej, bo nadajnik jest marny i po pewnej odległości sygnał zanika. Ale spokojnie wystarcza. Sam kopter ma (po przeróbce zostanie ten sam kontroler lotu) kilka trybów lotu. Można latać przy wspomaganiu gpsem, barometrem, bez takich wspomagaczy lub autonomicznie. Ma jeszcze jeden ciekawy tryb. Zainteresowanie punktem. Ustawia się kontrolerowi współrzędne gps i on tak steruje gimbalem, żeby ten punk był cały czas w kadrze, nie ważne gdzie ja z ziemi pokieruję całą maszynę.
Zatem, jakby ktoś się zastanawiał co kupić, to ja polecam zbudować składaka. Oczywiście trzeba się na tym trochę znać. Co prawda nie będzie miał tyle wspomagaczy co phantom (choćby czujniki kolizji), ale też nie będzie hecy pod tytułem 'zaktualizuj soft albo nie wystartujesz'. Choć można kupić kontrolery lotu, do których można podłączyć takie czujniki. Za cenę mydelniczki 4pro można zbudować maszynę o dużo większym udźwigu i zamontować przyzwoitą lustrzankę. I części łatwo dostępne i łatwe w wymianie.