Kilka lat temu skusiła mnie cena "rybki" Samyanga ( 7.5mm F3.5 UMC), a więc udałem się do krakowskiego sklepu autoryzowanego dealera Samyanga , po uiszczeniu niewielkiej kwoty wróciłem szczęśliwy do domu. Niestety, okazało się, że zamiast szkła kupiłem kostkę mydla.. ale ładnie opakowaną. Następnego dnia udałem się do wyżej wymienionego sklepu z nadzieją, że może trafiłem na bardziej mydlane mydło. Przetestowałem wszystkie egzemplarze (a było ich 5), straciłem 2 godziny i cóż.. wszystkie szkła "mydliły" jedne bardziej, drugie mniej.
Wobec tego kupiłem zacną "rybę" Olympusa systemu 4/3 + adapter. Ma nawet autofocus! Używam rzadko, bo boję się skaleczyć
. poza tym ryby nieczęsto wypływają na powierzchnię i świat widziany z ich perspektywy nie każdemu się podoba.
Z taką pewną nieśmiałością
kupiłem Samyanga 12/2.0 na gimbal - to szkło jest ok - używam zamiennie z Laową 7,5 i Leicą 15
Podsumowując: Samyang to loteria - spory rozrzut parametrów pomiędzy poszczególnymi egzemplarzami. Dobrze jest mieć możliwość przetestowania kilku egzemplarzy przed zakupem, jeśli już ktoś zdecyduje się wydać mniej kasy. A nuż trafi na superostre szkło od pełnej "dziury" i będzie się śmiał z tych, co na to samo wydali duużo więcej kasy..