wemlo pisze:Źródło posta Rozumiem. To teraz może pytanie z innej beczki.. Jak oceniasz prace z takim gimbalem? Masz jakieś porównanie do np. Glidecama? Jak to logistycznie wyglada? Jest trudniej, łatwiej? Bo rozumiem ze sama praca jest fajna, ale logistycznie - szczególnie w tematyce ślubnej chyba nie jest już tak "łatwo" jak ze zwykłym stabilizatorem grawitacyjnym...?
Wysłane z iPad za pomocą Tapatalk
Tak, mam porównanie, 4 lata biegałem z Glidecamem i Gravity i nigdy do końca ich nie ogarnąłem.
Umiałem zrobić poprawne ujęcia do przodu, po okręgu, ale już jakieś zabawy z aparatem skierowanym w górę mi nie wychodziły, nie zawsze też każde ujęcie było idealne.
Gimbalem robie prawie zawsze idealne shoty, a najlepsze, że na sigmie często też na węższych ogniskowych.
Logistyka jest podobna, tylko trzeba uważać na deszcz, czasem trzeba gimbal skalibrować bo coś krzywi, generalnie cały tamten sezon z nim latałem i wszystko było OK.
Raz z tym sezonie odpalam i strasznie telepie - okazało się, że poluzował się jedno mocowanie, wystarczyło zapiąć.
Dla mnie zbawienie dla nadgarstka, bo już mi ręka nie wyrabiała przy ciężkim setupie, a do pakerów nie należę.