Klawy film rowerowy. Zarówno realizacyjnie jak i jeżeli chodzi o umiejętności rowerzysty - poziom "jasny gwint!"
Otwórz film
Danny MacAskill’s - Wee Day Out
Danny MacAskill’s - Wee Day Out
Heh, jaki wesoły Szkot
Ładnie nakręcone i nie wiem jak to jest, ale kilka ujęć niby przepalonych, wciąż wygląda dobrze. No i szacun za sceny z making off, bo obdzierają bohatera z tej perfekcyjności, przez co wydaje się nam bliższy. Chociaż wciąż daleki
Ładnie nakręcone i nie wiem jak to jest, ale kilka ujęć niby przepalonych, wciąż wygląda dobrze. No i szacun za sceny z making off, bo obdzierają bohatera z tej perfekcyjności, przez co wydaje się nam bliższy. Chociaż wciąż daleki
"każda przyslona znaczy co innego, wyraża inne emocje"
(c) jakaś grupa z facebooka
(c) jakaś grupa z facebooka
Danny MacAskill’s - Wee Day Out
Stefan pisze: No i szacun za sceny z making off, bo obdzierają bohatera z tej perfekcyjności, przez co wydaje się nam bliższy. Chociaż wciąż daleki
no właśnie - przejechałem na MTB jakieś 150.000 km i potrafię wskakiwać na krawężniki, ale np. ten skok na tory mnie powalił. no chyba, że wyszło mu to za 654 razem
Danny MacAskill’s - Wee Day Out
A niech by i był 654. I siedemsetny przejazd pod wodą. Order za upór!
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 3 gości