Oczywiście jak zawsze proponuję dołączanie do dyskusji
We wcześniejszym temacie zapytałem, dlaczego filmuserzy filmują lustrzankami i wyszło, że podstawowym czynnikiem jest cena.
I faktycznie, żeby wystartować z jakimkolwiek filmowaniem, wystarczy w sumie jeden z najtańszych modeli aparatów, dowolnego producenta. Swego czasu prym wiódł Canon, będący najlepiej kojarzoną marką produkującą filmujące aparaty, ale obecnie już tak nie jest. Najbardziej torcik nadgryzły Panasonic i Sony, przedstawiając modele oferujące więcej, niż Canon, chociażby większe klatkaże (50p i dalej) czy 4k w niedrogich puszkach.
Nadal jednak można zamknąć się w 2 tys. złotych jako sam początek przygody, a bazując na używkach - jeszcze mniej.
Poza ceną jest jeszcze jedna rzecz, która bardzo przyciąga ambitniejszych filmowców - większy niż w typowej kamerce przetwornik i możliwość zmiany obiektywów, co w konsekwencji umożliwia uzyskiwanie bardziej plastycznych ("kinowych") obrazów. Dodatkowo całkiem dobrze radzą sobie w gorszych warunkach oświetleniowych, niż przeciętne kamerki, czym byli zaskoczeni nawet zatwardziali użytkownicy kamer (oczywiście do pewnego przedziału cenowego).
Wszystkie te dobroci niestety nie są wolne od wad. Niektórzy mogą być zaskoczeni małym (lub żadnym) zoomem (no bo przecież "kamerki" mają i po 50x zoom) oraz gorzej radzącą sobie stabilizacją (lub jej brakiem). Tutaj oczywiście sytuacja nie jest tragiczna, część nawet tzw. "kitowych" obiektywów posiada stabilizację, jednak trzeba to uczciwie przyznać - kamerki potrafią mieć kolosalnie lepiej działającą stabilizację, zwłaszcza, gdy ocenia to amator (umówmy się - on nie zwróci tak dużej uwagi na to, że obraz się buja i kołysze na boki).
Warto więc wiedzieć o tym, że kupując pierwszą lustrzankę, następnym (rychłym) zakupem będą prawie na pewno
- stabilizacja (np. statyw, monopod, rig)
- mikrofon
- obiektywy
Dlatego przed wyborem lustrzanki, warto sprawdzić, jakie obiektywy oferuje producent dla danego systemu. Warto też mieć na uwadze tzw. mocowanie, w które wyposażony jest aparat. Zamocować można nie tylko obiektyw, ale i adapter, pozwalający na używanie obiektywów z innego systemu.
Tutaj chyba w najgorszej pozycji będą użytkownicy Nikona, którzy nie podłączą praktycznie niczego innego, bo nawet stare, tanie i lubiane przez początkujących obiektywy od zenita (mocowanie m42) nie będą w pełni działać.
Dalej jest Sony A (tego systemu raczej nie polecamy już używać) i Canon.
Potem zaczyna się temat bezlusterkowców. One są w lepszej sytuacji, ponieważ mają mały rejestr (flange distance), co umożliwia stosowanie szerokiej gamy adapterów.
Adaptery mogą być w pełni manualne - czyli kawałek metalu z gniazdami po obu stronach. Mogą też przenosić elektronikę, zawierać szare filtry, czy soczewki zmniejszające kąt widzenia.
Kolejnym ważnym czynnikiem będzie wielkość matrycy. Obecnie można w sumie wymienić 4 grupy:
- "pełna klatka", czyli przetwornik w rozmiarze 36x24mm
- aps-c/super35 - 25,1x16,7mm, matryca około 1,5 mniejsza od pełnej klatki i z takim "mnożnikiem" należy obliczać ekwiwalent ogniskowej,
- mikro 4/3 - 17,3x13 mm, 2x mniejszy przetwornik
- jeszcze mniejsze, np. super16, 1", i inne
O co chodzi z tym mnożnikiem?
Temat przerabiany wielokrotnie, ale mimo to trzeba to wiedzieć. Każdy obiektyw ma pewne cechy fizyczne. Jedną z nich jest ogniskowa. Ona się nie zmienia, niezależnie od tego, do czego ją podłączymy. Natomiast przez to, że stosujemy mniejszy niż "pełną klatkę" przetwornik, nie widzimy całego obrazu, tylko jego środkowy wycinek. Dlatego wydaje się, że obraz jest "powiększony". Do tego właśnie służą "mnożniki". Mając obiektyw 50mm, podłączony pod aps-c, będziemy widzieć podobny do tego, jaki uzyskalibyśmy na pełnej klatce, stosując około 75mm (50 x 1.5 = 75). Ten sam obiektyw podłączony pod m4/3 da już obraz jak z 100mm (50 x 2 = 100).
Należy bezwzględnie pamiętać o tym, że to nie jest dokładnie taki sam obraz, ponieważ dochodzą tu pewnie zniekształcenia perspektywy itp. Dla uproszczenia jednak stosuje się takie obliczenia.
Pojawia się więc pytanie, czy obiektywy pełnoklatkowe są takie same, jak te dedykowane pod mniejsze przetworniki? I tak i nie. Obiektyw dedykowany pod mniejszą matrycę z reguły nie pokryje większego przetwornika, zobaczymy obraz jak "z peryskopu". Oczywiście zdarzają się przypadki, kiedy obiektyw jednak kryje większy przetwornik, ale jest to efekt uboczny Zwróć uwagę na to, że obiektyw aps-c, będący ekwiwalentem 24-105 dla pełnej klatki to 16-70 i tak jest on opisany.
O ile da sie stosować obiektywy "lustrzankowe" na bezlusterkowcach (z adapterem), to nie ma możliwości podłączenia obiektywów bezlusterkowych pod lustrzanki.
Warto wziąć to pod uwagę, wybierając swój system, ponieważ przesiadka na inny, może nieść ze sobą potrzebę wymianę zebranej szklarni, co jest równe ze stratą pieniędzy.
Wiem, że to podstawy podstaw, ale chcąc uzupełniać naszą bazę wiedzy, od czegoś trzeba zacząć