SOUNDplay pisze:Źródło posta
I te same osoby nie usłyszą różnicy a jakoś w telewizji przyjęte są pewne standardy, do których h1 nie należy. A ślub wcale nie jest taką prostą dźwiękowo realizacją, w której czyha wiele niebezpieczeństw.
O tym, że na ślubie czyha wiele (dźwiękowych i operatorskich) niebezpieczeństw wiem prawdopodobnie sporo więcej od Ciebie, bo zaliczyłem już pewnie ze 300 ślubów. Przykład telewizji jest raczej słaby, bo obawiam się, że ani dźwiękowiec pracujący w tv, ani operator nie poradzą sobie na ślubie. O dźwiękowcach rodzimych mam i tak bardzo złe zdanie, wynikające z tego, że dźwięk w większości polskich produkcji filmowych jest kompletnie nie do przyjęcia. Może zacznij im doradzać na jakimś forum filmowym?
SOUNDplay pisze:Każdy ma prawo do swojego zdania i nie wiem czemu próbujesz innym je odebrać. Nie wiem czemu też wszyscy mają przyjąć, że dźwiękowiec nie jest potrzebny, jako prawdę objawioną?
Skoro twierdzisz, że moje posty nic nie wnoszą proszę napisz do admina, aby zablokował mi możliwość pisania tutaj czegokolwiek
Ależ pisz sobie do woli. Jeszcze żyjemy w wolnym kraju (choć coraz mniej wolnym) i każdy może pisać co chce. A to, że dźwiękowiec na ślubie jest zbędny, to jest oczywiste, skoro ludzie radzą sobie bez tego, ceny za usługi są jakie są, a dodatkowy człowiek pałętający się na ślubie wyłącznie przeszkadza w pracy. Gdyby budżet pozwalał, to chętnie zatrudniłbym oświetleniowca, bo to miałoby sens (w przeciwieństwie do dźwiękowca).
luke pisze:A ja jestem z niego bardzo zadowolony. Podpinam go pod wzmacniacze w kościołach i biorę dźwięk od orkiestry na salach. Bardzo fajnie działa nagrywanie drugiej wersji o 12 dB słabszej plus limitery. W momencie gdy nie da się monitorować poziomów nagrywania potrafi uratować tyłek.
Nie napisałem, że się nie nadaje, ale że są lepsze. Z drugiej strony jak obserwuję co się dzieje z cenami za nasze usługi, to zoom H1 + eos 550 powinny wystarczyć jako narzędzia odpowiednie do ceny oferowanej przez klientów