Firma X zleca firmie Y montaż filmowy. Montaż odbywa się o wytyczne i przedstawiony scenariusz, dodatkowo zgodnie z umową firma Y ma dograć lektora i ew. brakujące setki przedstawiciela firmy X.
Firma X dostarcza dysk zawierający materiały filmowe, z tym "dzieło" na które zapłaciło firmie Z. Zakładamy, że firma Z jak większość firm udzieliła praw autorskich do filmu firmie X w całości, bez zaznaczenia "we fragmentach" czyli zgodnie z zawartą umową firma X nie ma prawa do dzielania "dzieła" i używania go we fragmentach.
Firma Y, która w tym przypadku ma podjąć się zlecenia montażowego otrzymuje wszystkie materiały na dysku, w tym "dzieło".
Hipotetycznie:
Dokonując montażu i wykonując wszystko zapisane w umowie między firmą X i firmą Y - jak rozwiązać sprawę ew. braku zezwolenia na przemontowanie "dzieła" ?
Czy firma X powinna oświadczyć coś w umowie o posiadaniu pełnych praw autorskich do filmu ?
Czy firma Y powinno o to pytać, czy po prostu wykonać swoje zlecenie na montaż filmowy ?
Z innej beczki, ostatnio dostałem ślubniaka, pełną surówkę do przemontowania (od młodych, oni dostali od firmy, która robił im film) - nie byli zadowoleni z tego co otrzymali, prosili o przemontowanie materiału. Dostałem, zrobiłem, zapłacili i zapomniałem o fakcie. W umowie widniał zapis o samym montażu na powierzonym materiale filmowym.
Zastanawiam się jak to wygląda w świetle prawa. Jakie są przepisy, pozwolenia i jak Wy to widzicie.
Montaż - zlecenie a prawa autorskie
Montaż - zlecenie a prawa autorskie
Cóż, moje doświadczenia są takie, że prawa autorskie to prawdziwa dżungla. Wiele możliwych interpretacji, a jeśli zaczynają się kłopoty to najważniejszy jest dobry prawnik.
Na szczęście zdecydowana większość moich zleceń to usługa kompletna od nagrania po montaż. No i firmy sprawdzone, nie szukające dziury w całym...
Na szczęście zdecydowana większość moich zleceń to usługa kompletna od nagrania po montaż. No i firmy sprawdzone, nie szukające dziury w całym...
Montaż - zlecenie a prawa autorskie
8kmichal pisze:Źródło posta Z innej beczki, ostatnio dostałem ślubniaka, pełną surówkę do przemontowania (od młodych, oni dostali od firmy, która robił im film)
Ja nigdy nie biorę takich zleceń. Takie propozycje zwykle są efektem tego, że ktoś próbował przyoszczędzić na filmie. Ja tłumaczę takim osobom, że my film tworzymy już w głowach podczas kręcenia. I jak ktoś porobił słabe ujęcia a ja to zmontuję, to później moja firma może być kojarzona z tym dziełem, co mogłoby działać na niekorzyść dla wizerunku.
A nie mówiąc na głos myślę sobie "no trudno, chcieliście zaoszczędzić na filmie, to teraz się to mści"
Ale jest tego plus. Para która żałuje że wzięła sobie ziuta, będzie ostrzegać pozostałych przed takim wyborem.
Natomiast przyjmuję, że mało jest takich przypadków, gdzie film jest fajnie nakręcony i sam montaż tak bardzo nie pasuje klientom, że chcą płacić drugi raz za przemontowanie. W końcu zwykle patrzy się na to kogo się bierze i widzi się jego dzieła.
Montaż - zlecenie a prawa autorskie
Wyszło tak, że młodzi chcieli, żeby im porobić stopklatki z ujęć filmowych - ekipa dała ciała (video+foto) ale operator kamery był jeszcze na tyle połapany, że robił dobre kadry. Zrobiłem im w sumie 60 stopklatek z tego co przysłali - jakość... tragiczna jak całe nagrania - ale jak to powiedzieli, lepsze to niż nic
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 6 gości